Pisałam przy tej nucie:https://www.youtube.com/watch?v=lJqbaGloVxg Odpowiednio oddaje nastrój rozdziału.Przed czytaniem włączcie ją :)
Obudziłam się i przeciągnęłam lekko.Obok ujrzałam uśmiechniętego Reusa. Zajęty był nawijaniem moich włosów na palec.Nachyliłam się i go pocałowałam,objął mnie i przewrócił się na mnie.Odepchnęłam go lekko.
-Idiota-zaśmiałam się -zejdź ze mnie ważysz chyba tonę.
-No wiesz co nie obrażaj mnie.Aż tyle nie ważę.
-Powinieneś więcej pizzy jeść.
-Okey.I co dalej z nami?-spytał z powagą,
Usiadłam na łóżku ze skrzyżowanymi nogami.Popatrzyłam na piłkarza nie wiedząc co powiedzieć.Wiedziałam,że mu zależy,bałam się,że mogę go zranić.
-Marco..ja nie wiem.
-Ja chciałbym spróbować.Jesteś dla mnie bardzo ważna prawie od samego początku naszej znajomości.Kryłem się z tym,ja byłem tu ty w Polsce wtedy to nie miało sensu.Ale teraz Lena kocham cię.
-Ale zrozum to,że nie wiem czy będę odpowiednia dla ciebie.Chcę żebyś był szczęśliwy,a nie wiem czy mogę ci to dać.Ne chcę cię skrzywdzić,też jesteś bardzo ważny dla mnie ale nie chcę stracić takiego przyjaciela.
-Ale jak nie dasz mi szansy teraz to będę próbował tak długo,aż mi ją dasz i ja mówię to na serio.Będę walczyć o ciebie.Jesteś moim ideałem.Bardzo cię kocham,a po tym co zaszło i tak nie będziemy się mogli normalnie przyjaźnić.
Spojrzałam Reusowi prosto w oczy.Były one przepełnione nadzieją i ukrytym smutkiem.Zrozumiałam,że on naprawdę mnie kocha.I jak nie dam mu szansy będę przez resztę życia tego żałowała.
-Myślę,że możemy spróbować.
-Kocham cię Lena.Wiedziałem,że to powiesz-powiedział piłkarz promieniejąc ze szczęścia.
Marco poderwał się na nogi i wziął mnie na ręce. Uśmiechnęłam się i musnęłam lekko jego usta.W tym samym czasie drzwi do sypialni otworzyły się i do środka wszedł Mario.Stanął na środku jak wryty nie wiedząc co ma zrobić. Reus postawił mnie na podłogę i podszedł do Goetze.Twarz bruneta rozjaśnił uśmiech.Czułam się dziwnie wiedząc że niedawno spotkałam się z Mario,ale on ze śmiechem powiedział:
-Mówiłem ci,że on za tobą szaleje.Niedługo pojawią się małe Reusiątka.Chociaż mam nadzieję,że będą podobne do Leny,bo ty stary urodą to nie grzeszysz.
-Mówi to ten c boi się spojrzeć na swoje odbicie w lustrze-odgryzł się Marco.
-Ej,dobra koniec wynocha na dół.Muszę się ubrać chyba.
Wzięłam szybki prysznic,wyprostowałam włosy i ubrałam się.Z kuchni doszedł mnie zapach jajecznicy i kawy.Wzięłam swój telefon i zeszłam na dół.Marco uwijał się przy patelni aby nie przypalić jajecznicy.Mario siedział na stołku i umierał ze śmiechu.Nalałam sobie kawy i usiadłam obok niego.
-Dobra już skończyłem,ale ty debilu nie dostaniesz,za to śmianie się ze mnie.
-Ej no nie jesteś u siebie.Więc sam sobie wezmę.
-Cisza.-krzyknęłam.-Nie jesteście w jadłodajni.
Mario zaraz po śniadaniu pojechał na zakupy Reus zdążył nazwać go jeszcze lalusiem.Posprzątałam i pojechaliśmy do mieszkania piłkarza.Po wejściu do środka zabrakło mi słów.W całym domu leżały brudne ciuchy,puszki,butelki,opakowania po pizzy. Spojrzałam złowrogo na Marco,ten od razu zniknął na górze.
Zabrałam się do sprzątania. Wstawiłam dwie pralki prania dziwiąc się przy tym ile ten facet ma ciuchów.Dwa worki śmieci wystawiłam przed dom.Skończyłam sprzątać po dwóch godzinach.Piłkarz przez ten czas nie pokazał się.Weszłam do jego małej siłowni.Uśmiechnął się kiedy mnie zobaczył.
-I co?
-Wiesz co ty powinieneś wynająć sobie sprzątaczkę.Bo ja nie mam sił na ciebie już.
-No dobrze pomyślę nad tym.
W tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi.Schodziłam żeby otworzyć,gdy Marco krzyknął
-Podniesiesz mnie? Lena no.!
-No chyba nie sam się podnieś albo tam pójdę i jak cię kopnę to mnie popamiętasz.
Otworzyłam drzwi,stała w nich para.
-Przepraszam,wiem,że mój syn jest niezbyt ułożony ale żeby od razu go kopać? No chyba,że ma pani jakiś powód.
-Mama,Tata-za plecami pojawił się piłkarz.
-To jest Lena.Moja przyszła żona i matka waszych wnuków.-powiedział i mnie objął,
-Nie szalej.Miło mi Lena Szulc.Dziewczyna tego idioty.Pójdę zrobić herbaty lepiej.
Weszłam do świeżo wysprzątanej kuchni.Widziałam jaki Marco jest szczęśliwy z odwiedzin rodziców i jak bardzo jest z nimi związany.Słyszałam jak emocjonalnie opowiada kim jestem.Mimo wolnie się uśmiechnęłam.Weszłam do salonu z filiżankami w ręku.Usiadłam obok Reusa.
-A czym się pani zajmuje?-spytał tata Marco
-No to może opowiem coś o sobie.Jestem polką jak państwo może zauważyli.Z Marco znam się już bardzo długo.Mam 19 lat.Do Dortmundu przeprowadziłam się aby iśc na studia prawnicze,ale nic z tego nie wyszło.Po prostu prawo mnie nie interesuje i na chwile obecną przełożyłam studia.
-Widzisz jak wypuścisz taką dziewczynę a znowu będziesz z jakąś idiotką co jej wygląd w głowie tylko to cię wydziedziczę.Pamiętaj.
-Dobrze tato-uśmiechnął się piłkarz.
-Muszę państwa przeprosić ale muszę już iść niestety.Marco przyjedź potem.Pa.Do widzenia.
Z wieszaka wzięłam bluzę Reusa ponieważ zrobiło się chłodno.Nagle poczułam,się słabo złapałam się futryny.Ostatnie co pamiętam to twarz Marco kiedy klękał przy mnie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy kolejny rozdział.Wprowadziłam jaką akcję wreszcie.Jesteście pewnie ciekawe co jest Lenie :) Wątpie żebyście były zachwycone tym co wymyśliłam :D Przepraszam,że długo czekałyście ale mam wolną chwilę.No i mamy Mistrzostwo Świata <3 Szkoda tylko że Reusa nie było przy tym :c
Ostatnio zastatnawiałąm się czy warto pisać dalej i tak są tylko dwa komentarze zazwyczaj więc czy warto?
Pozdrawiam <3
Nadrobiłam wszystkie rozdziały !
OdpowiedzUsuńPostaram się tutaj wpadać i regularnie komentować.. :) Rozdział cudowny ! Cieszę się, że jednak Lena zgodziła się ! Aww *.* Będą cudowna parą ! <3
Czekam na nn <3
Zapraszam do siebie na 5 rozdział http://milosc-ma-moc.blogspot.com/ :)) Jeśli nie czytałaś poprzednich rozdziałów to znajdziesz je w zakładce "Rozdziały"
Hej, jestem tutaj pierwszy raz ;) Jak pewnie sama zauważyłaś. Ale przeczytałam wszystko od początku i muszę stwierdzić, ze bardzo spodobała mi się fabuła. Piszesz lekko i... tak przyjemnie. Pomysł na opowiadanie masz fajny, zobaczymy, co dalej.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na początku skakałam z radości, kiedy pojawiały się sceny z Mario i Leną. Ale tu może nie chodzi o sam fakt tej pary i jej faworyzowanie przeze mnie, ale o moją miłość do Goetze <33 Lena bardziej pasuje do Marco i tego nie da się ukryć, aczkolwiek nie pogardziłabym jakimś małym zamieszaniem z Mario bądź bardzo fajną i miłą dziewczyną dla niego.
Jedyny minus twojego opowiadania, a może nawet nie opowiadania (które jest naprawdę świetne), to niedokończenie pewnych zdarzeń. Po prostu opisujesz wydarzenie, po czym magicznie je urywasz i przenosisz nas gdzie indziej. Ogólnie mi to nie przeszkadza, ale lekko mnie zirytowało w tej rozmowie Mario Lena, gdzie przepraszali się za pocałunek i Goetze życzył małych lamiątek xd
W każdym razie nie licząc tego małego minusika, opowiadanie wspaniałe i na pewno zostanę na dłużej ;) Przepraszam za długość komentarza, ale zwykle się rozpisuję, więc wiesz. Ale jak Ci przeszkadzają, to napisz, że wystarczy same "fajny, czekam na next", bo takie też mogę pisać ;p
A no i czekam na kolejny, bo nie lubię, jak kończy się w takich akcjach ;// Niedosyt daje się wtedy we znaki!
W wolnej chwili zapraszam do mnie na opowiadanie również o piłce, ale bohaterowie wymyślenie ;)
http://victoria-deporte-amor.blogspot.com/
Miłego dnia życzę!